środa, 10 czerwca 2009

sroda 2

Wycieczka do Kinsale...bardzo udana..nadal bawi nas trzsakanie 150 ujec jednego stwora np kruka:) nowym nabytkiem typu Canon :)
Jemy maly lunchyk na lawce w parku i popijamy woda...na kawe w kanjpie szkoda kasy.
Jutro spotkanie w klinice. Boje sie co mi powiedza. Beata juz wie wszystko. Zna termin operacj. Zapytam ja czy chce zebym do niej zadzwonial jak bedzie w szpitalu?:)...moze tego potrzebuje?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz