piątek, 5 czerwca 2009

piatek 1

Dzis mam slaby dzien..smutny...nie placze, ale smutny....jestem
depresywna jak moiw Marjan z NL:)......apatyczna.

Rano pojechalismy do dentysty...na 8.15....okazalo  sie ze to co niby
zostalo L  w paszczy to to ma tak byc..........to nie jest zostawiona
przypadkowo czesc zeba...dobrze, ale wolalam sprawdzic :)
...lubie tego pana dentyste..bialy jak glabek,  idealnie
biale zeby:)...mily, malo gada....wzbudza pozytywne uczucia:)
...wrocilismy do chaty ok 10, bo jeszcze poczta i pare innych
spraw....i o 10 polozylam sie spac...i spalam do 16.
....moze to przez to, ze pogoda sie zmienila...jest szaro, wiec psycha pada....
...wiecznie patrze na komorke...czekam na tel z kliniki. Nie zadzwonili jeszcze, wiec pewnie zadzwonia po weekendzie.
W niedziele jedziemy do mojego kuzyna w Killarney...lubie ich...jego
zone Ole i synka Adasia.....zmuszam sie, zeby gdzies wychodzic i cos robic..zeby sie nie dolowac.

Znalazlam cos takiego

http://translate.google.pl/translate?prev=hp&hl=pl&js=n&u=http://www.corkcancersupport.ie/index.html&sl=en&tl=pl&history_state0=&swap=1

....pojde tam po...na jakas joge, taj chi czy cokolwiek....na techniki
oddechowe...moze poprosze o np jakiegos wolentariusza do nauki ang ???
Musze miec jakis program...wizje na przyszlosc jak mowi LaM :)....to
daje nadzieje....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz