Beata ma tak jak ja...codziennie upatruje sobie jedna "ofiare"..... kogos komu mowi. Ludzie sa w szoku. Chcialabym mowic wszystkim, bo chcialabym, zeby wszystkie kobiet sie badaly.....wiem, ze to, ze sie badalam i cos mi znalezli je golwnie odstraszy:(
Jutro ta Msza za mnie...jestem bardzo wdzieczna Michalowi, ze ja zorganizowal ...taka niespodzianka dla mnie:) ... z drugiej strony czuje sie jak zywcem pochowana. Chodzilam na msze za babcie, za dziadka, za sp ciocie Basie....ale za mnie?
Boje sie, ze bede plakala....znow jest tak, ze mimo solennych obietnic sobie samej przed lustrem robie cos wberw sobie samej wlasnie.
Ta msza mogla by sie odbyc, to bardzo mile....ale ja nie chce na niej byc........boje sie, ze bede plakala...ze to bedzie extra stres,...juz jest. Znow cos robie dla innych...nie dla siebie:(
To po prostu nie idz! Nie ma w tym niczego złego.
OdpowiedzUsuń