niedziela, 7 czerwca 2009

sobota 4

...caly dzien sie zbieram, zeby miec sliy psychiczne zadzwonic wieczorem do Ilony...ma wesele...tak bardzo chcialam na nim byc....ale nie wyszlo. Chcialam ja zobaczyc szczesliwa po tylu perypetiach losu...zobacze tylko zdjecia...no nic.
Skladam  jej zyczenia przez tel, glownie skupiam sie na tym, zeby sie nie rozplakac...placzliwy ten weekend jakis:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz