...caly dzien sie zbieram, zeby miec sliy psychiczne zadzwonic wieczorem do Ilony...ma wesele...tak bardzo chcialam na nim byc....ale nie wyszlo. Chcialam ja zobaczyc szczesliwa po tylu perypetiach losu...zobacze tylko zdjecia...no nic.
Skladam jej zyczenia przez tel, glownie skupiam sie na tym, zeby sie nie rozplakac...placzliwy ten weekend jakis:)
Mieszkam w Irlandii. Dotknely mnie skutki swiatowego kryzysu, stracilam prace...myslalam, ze swiat wali mi sie na glowe...wtedy okazalo sie, ze mam raka piersi. Przeszlam obustronna mastektomie...zyje normalnie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz