niedziela, 26 lipca 2009

niedziela 1

Wczoraj wrocilam do domu....ja i moj nowy stanik/proteza:) Chwilowo jestem cienka jak szczaw na wiosne, ale mam nadzieje, ze szybko nalapie sil:)
...teraz zaczely sie troche problemy z psycha...bo mam jakies koszmarne sny. Opieka w szpitalu byla super...taka medyczna, bardzo czula i taka empatyczna. Codziennie mialam spotkania z rehabilitantka, ale nie mialam ani jednego spotkania z pschiatra, ktory by mi wytlumaczyczyl co i jak. Troche mi tego brakuje.
.... dzis rozmawialam z kolezanka, ktorej babcia tez dostawal w szpitalu bardzo duzo, silnych srodkow prezciwbolowych i tez miala jakies omamy...bardzo mnie to podbudowalo. Juz  wiem, ze tak moze byc i ze to przechodzi. Budze sie w  nocy, mam takie koszmary, ze boje sie zasnoc chociaz jestem zmeczona...w szpitalu caly czas mi sie wydawal, ze mnie otruwaja....wiem, ze to smiesznie brzmi, ale to bylo bardzo realne:(
...wczoraj w nocy mialam faze na doswiadczenia na ludziach w  obozach koncentracyjych...czulam sie jak na mnie robia jakie doswiadczenia...stale boje sie, ze mi cos utna...albo dadza jakis bolesny zastrzyk:(
Mam nadzieje, ze to minie....L powiedzial, ze tych wszystkich faszystow wypierdzieli od nas z mieszanania ! :)
Na razie musze jeszcze troche pobrac tabletki przeciwbolowe, bo bez tego ani rusz...ale biore coraz mniej:)....staram sie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz